Wiele samorządów, jeśli tylko ma wystarczające środki, prowadzi akcję odkomarzania miejscowości. Mieszkańcy się cieszą, ale są sposoby nie tylko tańsze, ale i bardziej ekologiczne. Jak się pozbyć komarów z naszych miast?
Akcja odkomarzania miast pochłania dziesiątki tysięcy złotych. Tymczasem są metody skuteczniejsze i bardziej ekologiczne. Sęk w tym, że jest tu niezbędne wsparcie nie tylko samorządu, ale również właścicieli nieruchomości. Chodzi o jerzyki, ptaki, które są prawdziwymi bohaterami w walce z komarami, ale regularnie tych ptaków ubywa, pomimo iż są w Polsce objęte całkowitą ochroną gatunkową.
W naszym powiecie, gdzie jest dużo wody (co z kolei sprzyja rozwojowi siedlisk komarów), owady potrafią być dokuczliwe. Jerzyki, często mylone z jaskółkami, są doskonałą bronią na komary. Ale w miastach ich ubywa. Powodem są inwestycje w termomodernizację budynków, w ciągu ostatnich lat powszechną praktyką było zamykanie otworów wentylacyjnych z żywymi ptakami wewnątrz. Nawet jeśli podczas prac zwracano uwagę na obecność ptaków, to zamykanie otworów skutecznie przeganiało jerzyki. Teraz ich nie ma, są za to duże ilości komarów.
Istnieją oczywiście sztuczne metody zapobiegania inwazji komarów, jednak w tym przypadku warto byłoby postawić na bioróżnorodność, związaną bezpośrednio z większą uwagą przy remontach. Przy czym inwestycja w ptaki jest długotrwała i o wiele tańsza. W Świnoujściu doceniono jerzyki już dekadę temu, zakładano budki lęgowe dla ptaków, a te odwdzięczają się w walce z komarami.
Czy w naszych miasta także powinny być bardziej przyjazne dla jerzyków?